Ponieważ dzisiaj moje kochane dzieciątko pierwszy dzień było w żłobku postanowiłam jej uszyć wesoły woreczek na kapciuszki. Nie będę się rozpisywać, że dzień miałam z tego tytułu bardzo stresujący (każda matka wie, o czym piszę) oraz ile łez wylała malutka będąc z obcymi ludźmi. Powiem tylko, że serce mi pęka już na samą myśl, że jutro znowu muszę ją do żłobka zaprowadzić :(. Oto woreczek, który szyłam wczoraj wieczorem (a raczej w nocy)
Woreczek cudny
OdpowiedzUsuńGłowa do góry ,takie łzy nie szkodzą
Za kilka dni wszystko będzie dobrze
życz przede wszystkim wytrwałości i uporu
nie rezygnuj ze żłobka, dzieci lepiej się rozwijają
wszystkiego dobrego
Świetne te misiolki :)
OdpowiedzUsuńU nas zaczęło się przedszkole i to raczej ja tęskniłam, niż synalek, bo nie chciał iść do domu, a po południu znowu sie tam wybierał ;) Mam nadzieję, że malutka szybko się przekona - trzymajcie się :D
Taki piękny woreczek umili maluszkowi czas bez Mamusi( a Mamusię niech serduszko nie boli bo wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńO jejku...! Jakie cudeńko!!!
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
Przepiękny jest ten woreczek:):)
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz Przytulam
OdpowiedzUsuńMy tylko dwa dni byłyśmy w przedszkolu i od pon w domu z gorączką ;/
A misio śliczny !!!!