Dzisiaj byłam na spontanicznych przydasiowych zakupach, na które porwałam moją nową koleżankę Justynkę :) (coś na koniec krzyczała, że już ze mną na zakupy nie pojedzie :):) hihihihihi. Czyżby za dużo wydała?? :):) )
Jak to kobitki trochę pogawędziłyśmy i przypomniały mi o moim filcowaniu, które poszło w odstawkę jak zaczęłam pochłaniać wiedzę o scrapowaniu.
Uwielbiam anioły, więc dlaczego nie miałabym sobie ufilcować :). Przy ich produkcji polało się trochę krwi (od ukłucia igłą), ale efekt końcowy wynagrodził mi boleści. Teraz, bogatsza o doświadczenia, nie będę się dziwiła, że inni do filcowania wkładają naparstek.
Przedstawiam wam moje anioły:

Piękny aniołek :)
OdpowiedzUsuńA Justyna napewno była zadowolona z zakupów :) Szkoda, że mnie nie było w domu, bo chętnie zabrałabym się z Wami
Śliczne aniołeczki.....
OdpowiedzUsuńOczywiście z zakupów jestem bardzo zadowolona :) i polecam się na przyszłość.
Jeny, jestem w szoku! Piękne!
OdpowiedzUsuń