Najwyższy czas przedstawić wam Zośkę, czyli Tildową króliczkę. Powstała ona jakiś czas temu i dzielnie towarzyszy w drodze do szkoły mojej kochanej siostrzenicy (przyczepiona do plecaka). Ponieważ z maszyną do szycia dopiero co się poznajemy, to z uszytego króliczka jestem bardzo dumna. Nie jest to moja pierwsza uszyta praca, ale pomyślałam, że pokazując wam początki :) od razu was zniechęcę do oglądania :). Oczywiście moimi pierwszymi krokami też się pochwalę, ale innym razem.
Jaka piękna ta Zośka!
OdpowiedzUsuń